niedziela, 6 grudnia 2009
Bob i inne...
Bob i inne zwierzątka futerkowe zrobiły na dzieciach niesamowite wrażenie. Boba budowniczego oglądali z otwartymi buziami, aż miło było patrzeć. Mikołaj się spisał i dał dzieciom dużo radości. Ja nistety z okazji Mikołajek doznałam kontuzji, a mianowicie sprawdzałam, czy lód jest twardy. Uwierzcie mi, że jest bardzo twardy. Chyba z kolejną jazda na naszej lubelskiej Icemanii Kacper będzie musiał poczekać, aż moje kolana dojdą do siebie. wprawdzie zaliczyłam tylko jedną wywrotkę, ale dość bolesną (ach te "ząbki"). Oskar i Gabryś poszaleli w kulkowym raju, bo żeby ich prezent wypróbować musimy poczekać, aż ten z góry rozwiąże jakiś worek ze śniegiem. A tymczasem powrót do normalości i byle do zimy. Przed nami zakup choinki - to dopiero będzie frajda. tymczasem mówię dobranoc i zmykam usypiać oskarka. Jak się uda, to wieczór jest Nasz i pilot od cyfry + też. ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz