A u nas Świetny Mikołaj przyniósł sanki i jak widać w samą porę. Trochę co prawda mroźno, ale jak się dobrze chłopaki ubiorą, to mróz nie straszny. Sanki już wypróbowane, sprawdzają się rewelacyjnie.
A to siedmiomilowe buty, które każdego zmarzlucha w 7 kroków przeniosą do ciepłych krajów...
Po spacerze trzeba się rozgrzać, a najlepszym sposobem na rozgrzewkę jest ruch. No to trochę sportu nie zawadzi. Polecamy skoki w dal na miękkie łóżko.
A to już Oskar w swym niezawodnym kombinezonie. W tym kombinezonie żaden mróz nie jest mu straszny. I całe szczęście, bo Oskar to prawdziwy piecuch.
A jak już zmarzniemy, to zimę podziwiamy przez okno kuchenne.
Kto brudaskiem lubi być? Nie ja, to pewne, dlatego zawsze po jedzeniu myję rączki i buzię.
Czy to możliwe? Ja już umiem chodzić. Nie wierzycie? dla potwierdzenia jest jeszcze film.
Jak widać stoi już u nas choinka. Piękna, duża i fantastycznie pachnąca lasem. To świerk srebrzysty. Kujący okrutnie więc dzieci szybko straciły chęć ściągania bombek, Ale dzięki niemu mamy już taki lekko świąteczny nastrój. Co tam sprzątanie? i tak się nabrudzi. Najważniejsze, to czuć klimat, a ja go czuję.
Pozdrowienia świąteczne dla wszytkich, a następnym razem jakieś życzonka dla odwiedzających skrobnę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz