A pewnie, że się pochwalę, bo jest czym. Gabryś Oskar i Kacper to w końcu największe powody do dumy, jakie mam. A teraz Gabryś taki "ciapciuśny" chodzi i mówi mama. No cud nad cudami. Nic, tylko złapać i wycałować. Zresztą sami popatrzcie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz